aaa4
Nowicjusz

Dołączył: 01 Paź 2018 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 10:54, 01 Paź 2018 |
|
 |
|
 |
 |
Kapitan Vandros podjechal do stojacego Kulgana. Zsiadl z konia.
-Zwiadowcy wypatrzyli oboz niecaly kilometr przed nami. Mowia, ze straze ich nie spostrzegly. Kapitan wyciagnal mape.
-Jestesmy mniej wiecej w tym miejscu. Poprowadze moich ludzi do ataku na pozycje wroga. Z obu flank wspomoze nas kawaleria z Zun. Wy pojedziecie z kolumna, ktora bedzie dowodzil porucznik Garth. Przejedziecie przez oboz wroga. Nie zatrzymujcie sie. Jedzcie dalej, w strone gor. Sprobujemy dolaczyc do was, jezeli zdolamy. Gdybysmy nie pojawili sie do zachodu slonca, radzcie sobie sami.
Jedzcie caly czas przed siebie, nawet powoli, ale jedzcie. Starajcie sie wycisnac z koni jak najwiecej, ale nie zagoncie ich na smierc. Musza przezyc. Majac je, zawsze przescigniecie obcych, na piechote... nie dam za was zlamanego grosza. Tsurani biegaja jak wsciekle bestie.
Kiedy juz znajdziecie sie w gorach, przejedzcie przez przelecz. Do doliny mozecie wjechac godzine po zachodzie slonca. Polnocna Przelecz zostanie zaatakowana o wschodzie slonca, wiec jezeli uda wam sie dotrzec bezpiecznie do doliny, nie powinniscie napotkac prawie zadnego oporu miedzy wami a Polnocna Przelecza. Kiedy juz bedziecie w dolinie, nie wolno wam zatrzymywac sie pod zadnym pozorem. Jezeli ktos spadnie z konia, musicie go zostawic. Celem misji jest zdobycie i dostarczenie informacji dla dowodztwa. Sprobujcie teraz troche odpoczac. To wasza ostatnia szansa na odpoczynek w najblizszym czasie. Za godzine atakujemy.
Odprowadzil konia na czolo kolumny. Kulgan, Meecham i Pug usiedli. Nie odzywali sie ani slowem. Mag nie nosil zadnej zbroi, poniewaz, jak twierdzil, zaklocaloby to dzialanie jego magii. Pug byl sklonny przypuszczac, ze klociloby sie to raczej z jego obwodem w pasie. Meecham, jak wszyscy, mial przypasany miecz u boku, lecz oprocz tego rowniez krotki, kawaleryjski luk. Twierdzil, ze woli lucznictwo od bezposredniego starcia, chociaz Pug wiedzial dobrze z wielu godzin lekcji, ktorych Meecham mu udzielil, ze walka mieczem to dla niego nie pierwszyzna.
Godzina oczekiwania wlokla sie niemilosiernie. Pug czul rosnace napiecie i podniecenie. Gdzies w srodku kolataly sie w nim jeszcze chlopiece marzenia o bohaterskich czynach. Zapomnial juz, jak byl przerazony w czasie walki z Mrocznym Bractwem, zanim dotarli do Szarych Wiez.
Wzdluz kolumny nadszedl kolejny rozkaz. Dosiedli koni. Z poczatku jechali bardzo powoli, az do chwili, kiedy ujrzeli przed soba Tsuranich. Drzewa przerzedzily sie. Konie nabieraly coraz wiekszej szybkosci, a kiedy dotarli do wolnej przestrzeni, przeszly w wyciagniety galop. Wysokie okopy Tsuranich mialy sluzyc jako obrona przeciwko jezdzie. Pug zobaczyl z oddali kolorowe helmy Tsuranich biegnacych na pozycje. W chwili ich ataku na sasiednie obozy natarla rownoczesnie jazda z Zun. Posrod drzew poniosl sie szczek broni i wrzawa bitewna.
Galopowali prosto na oboz wroga. Ziemia drzala p
|